Zakaz korzystania z telefonu przez kierującego pojazdem

r. pr. Witold Matejko

Przepis art. 45 ust. 2 pkt 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (dalej: p.r.d.) [Ustawa, Prawo…] zabrania kierującemu pojazdem korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Naruszenie zakazu stanowi wykroczenie z art. 97 Kodeksu wykroczeń. W dyskusji dotyczącej tego zakazu oraz poruszającym ten temat przekazie medialnym i publicystycznym spotkać można się z twierdzeniami, że korzystanie z telefonu zabronione jest także podczas zatrzymania pojazdu np. na czerwonym świetle lub w korku, a także, że samo tylko trzymanie telefonu w ręku może już stanowić popełnienie wykroczenia. Poglądy takie znajdują pewne poparcie w orzecznictwie i literaturze prawniczej, choć podkreślić trzeba, że nie są to stanowiska bezsporne.

Zasady wykładni i rozbieżności

Zgodnie z regułami ogólnymi, odczytanie normy prawnej zawartej w art. 42 ust. 2 pkt 1 p.r.d. rozpocząć należy od odczytania językowego brzmienia przepisu [Morawski L., Zasady wykładni…]. Niestety wykładnia tego przepisu bardzo szybko napotyka trudności i rozbieżności interpretacyjne co do większości jego elementów. Trudności nie stwarza jedynie pojęcie „kierującego pojazdem”, które zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 20 p.r.d. i nie budzi istotnych wątpliwości, pomimo że definicja ta jest logicznie wadliwa – „kierujący to ten, który kieruje” to klasyczny przykład idem per idem, czyli tzw. błędnego koła.

Istotne rozbieżności pojawiają się już przy interpretacji pojęcia „korzystania telefonu”. Dominuje pogląd, że „korzystaniem” jest nie tylko prowadzenie rozmowy, ale każdy sposób korzystania z funkcji urządzenia, w tym np. pisanie SMS-ów, przeglądanie Internetu bądź innej treści na ekranie, robienie zdjęć itd. [Wyroki, SR Olsztyn IX W 733/15, SO Olsztyn VII Ka 762/13 i SR Wągrowiec II K 672/15]. Wykładnia taka jest co do zasady prawidłowa. Nie ma podstaw by pojęcie „korzystania z telefonu” ograniczyć wyłącznie do prowadzenia rozmowy, skoro to samo urządzenie ma liczne inne tkwiące w nim funkcje, z których jego użytkownik również może „korzystać”. W judykaturze pojawiła się jednak, m.in. w wyroku Sądu Rejonowego w Olsztynie z 1 kwietnia 2015 r., sygn. IX W 733/15, teza, że zakaz ten ma szersze zastosowanie i objęte nim jest nawet „drapanie się telefonem po głowie”. W praktyce prowadzi to do uznania, że zakazane jest samo tylko trzymanie telefonu w ręku. Pogląd taki wprost odrzucił natomiast Sąd Rejonowy w Wągrowcu w wyroku z 29 grudnia 2015 r., sygn. II K 672/15, stwierdzając, że:

Ustawa (prd) nie wprowadza przecież generalnego zakazu trzymania przedmiotów w ręku; (…) Dlatego też, bez ustalenia, że oskarżony korzystał z telefonu, przez co należy rozumieć używanie go zgodnie z jego przeznaczeniem, nie można zarzucić mu naruszenia art. 45 ust. 2 pkt 1 prd” [Wyrok, SR Wągrowiec II K 672/15].

Zdecydowanie należy przyznać słuszność tej drugiej wykładni, gdyż uznanie, że zakazane jest samo trzymanie telefonu w ręku nie ma żadnego uzasadnienia w treści art. 45 ust. 2 pkt 1 p.r.d. Trzymanie w ręku jakiegoś przedmiotu nie oznacza korzystania z niego. [wyr. red.] „Korzystaniem” z przedmiotu jest używanie go, tj. wykorzystywanie go do jakiegoś celu wynikającego najczęściej z przeznaczenia tego przedmiotu. Przepis ten zresztą wyraźnie odróżnia „korzystanie” z telefonu oraz „trzymanie go w ręku” jako dwa odrębne znamiona zakazu, muszą one więc być spełnione łącznie, by można było mówić o jego naruszeniu. Trzymanie w ręku bez korzystania, ani korzystanie bez trzymania nie stanowi więc wykroczenia. W orzecznictwie również wskazywano, że nie jest zakazane np. krótkotrwałe wzięcie telefonu do ręki w celu odebrania lub zakończenia połączenia [Wyroki, SO Tarnów II Waz 32/08, SO Warszawa IX Ka 1197/17].

Zbędne słowo „wymaga”

„Korzystanie z telefonu” zabronione jest tylko, jeżeli „wymaga” trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. „Wymaganie” trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku rozumie się w praktyce jako faktyczne trzymanie telefonu w ręku. W literaturze i orzecznictwie podnoszono nie raz, że korzystanie z telefonu przez kierującego podczas jazdy nie jest zabronione, jeżeli nie trzyma on telefonu w ręku, a telefon jest np. umieszczony w uchwycie [Stefański R.A., Zakaz korzystania]. Wykładnia taka jest racjonalna na gruncie funkcjonalnym, trzeba jednak zwrócić uwagę na – dotąd chyba niezauważony w orzecznictwie i literaturze – problem, że jest ona niezgodna z treścią przepisu. Ten bowiem nie zabrania korzystania z telefonu, który jest trzymany w ręku, tyko korzystania, które „wymaga” trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Przepis ten zatem nie łączy zakazu z faktem trzymania telefonu w ręku, tylko z istnieniem takiego warunku korzystania („wymagania”). Telefon jednak faktycznie może być trzymany przez kierującego w ręku pomimo braku takiego wymagania, a ponadto – trudno w ogóle wskazać jakikolwiek sposób korzystania z telefonu, który rzeczywiście „wymagałby” trzymania telefonu w ręku, czyli był warunkowany trzymaniem. Praktycznie każda funkcja telefonu komórkowego może przecież być używana bez trzymania go w ręku, tj. gdy telefon np. leży na stole, jest zamocowany w uchwycie, statywie itp. Użyte w art. 45 ust. 2 pkt 1 p.r.d. pojęcie „wymagania” stanowi prawdopodobnie największą wadę tej regulacji, gdyż jego literalne potraktowanie prowadzi do zupełnego pozbawienia przepisu funkcjonalności. Tymczasem jego interpretacja w oparciu o wykładnię celowościową narusza nakaz literalnej wykładni przepisów typizujących czyny zabronione i zakaz ich wykładni rozszerzającej [Wyrok, Trybunał Konstytucyjny K 3/13; Bartczak-Oplustil A., Obowiązywanie...]. Przepis ten jest w tym zakresie po prostu wadliwie sformułowany i do rozwiązania tego problemu niezbędna byłaby jego nowelizacja.

Niedopuszczalna wykładnia prawotwórcza i rozszerzająca

Pomimo przyjmowania w praktyce wykładni funkcjonalnej utożsamiającej „wymaganie” trzymania telefonu z faktycznym trzymaniem telefonu, w orzecznictwie pojawił się pogląd uznający za wykroczenie nawet korzystanie z telefonu, który nie był trzymany w ręku przez kierującego. Sąd Okręgowy we Wrocławiu w wyroku z 12 listopada 2013 r. uznał, że wykroczenie popełnił kierujący korzystający z telefonu przymocowanego rzepem do kierownicy. Sąd stwierdził, że: „Ustawodawca użył w powołanym przepisie sformułowania, że zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku, jednakże nie można mieć wątpliwości, że intencją wskazanego przepisu (…) jest wyeliminowanie wszystkich takich sytuacji, w których używanie aparatu telefonicznego będzie kierującego rozpraszać lub wręcz odrywać od obserwacji przedpola jazdy i wykonywania wszystkich manewrów” [Wyrok, SO Wrocław IV Ka 1088/13]. Wykładnia taka jest podwójnie błędna: polega zarówno na dopisaniu do przepisu treści, której w nim nie ma (i rozszerzeniu zakresu karalności ponad treść ustawy), jak również na pominięciu i zignorowaniu treści, która w nim jest (kwestia trzymania telefonu w ręku). Jedno i drugie jest oczywiście niedopuszczalne (naruszenie zasad nullum crimen sine lege stritca et certa i zakazu wykładni per non est).

Czym jest jazda

Niezrozumiałe wątpliwości wzbudza wykładnia pojęcia „podczas jazdy”. Rozpowszechniony jest pogląd, jakoby zakaz korzystania z telefonu obejmował kierującego pojazdem także podczas zatrzymania pojazdu np. w korku, na czerwonym świetle itp.). W orzecznictwie uzasadnienie takiej wykładni przedstawił zwłaszcza Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w wyroku z 11 kwietnia 2017 r., zdaniem którego: „W ustawie Prawo o ruchu drogowym brak jest legalnej definicji określającej kiedy pojazd znajduje się w trakcie (podczas) jazdy, jednakże znajduje się w niej definicja zatrzymania – art. 2 pkt 29, za które uznaje się unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów. Z powyższego wprost wynika, że «faktyczne» zatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem i oczekiwanie na zmianę świateł nie jest tożsame z zatrzymaniem pojazdu oznaczającym jego unieruchomienie, a tym samym wyłączenie pojazdu z ruchu, z jazdy. W związku z powyższym w ocenie sądu «faktyczne» zatrzymanie pojazdu w oczekiwaniu na zmianę świateł nie oznacza, iż samochód nie jest w ruchu, podczas jazdy, gdyż nie zostaje unieruchomiony poprzez wyłączenie silnika, zaś po zmianie świateł jazda będzie kontynuowana” [Wyrok, SR Warszawa-Śródmieście XI W 5824/16].

Pogląd taki poparł R. A. Stefański, który stwierdził, że co prawda w znaczeniu językowym „zatrzymanie się” nie jest jazdą, jednakże przyjęcie odmiennej wykładni jest uzasadnione „koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego” [Stefański R.A., Zakaz korzystania].

Przedstawiana za taką wykładnią argumentacja jest jednak zupełnie pozbawiona racji i logiki. Stwierdzenie, że pojazd który zatrzymał się na czerwonym świetle znajduje się „w ruchu” jest pozbawione znaczenia, gdyż art. 45 ust. 2 pkt 1 p.r.d. nie zakazuje używania telefonu kierującemu pojazdu znajdującego się w „ruchu”, tylko „podczas jazdy”, a to z całą pewnością nie jest to samo („w ruchu” znajduje również pieszy, vide definicja „uczestnika ruchu” z art. 2 pkt 17 p.r.d. – niemniej pieszy z pewnością nie znajduje się podczas jazdy). Zupełnym nonsensem jest sugerowanie, że pojazd znajduje się „podczas jazdy” ponieważ „nie został unieruchomiony poprzez wyłączenie silnika” – fakt włączenia lub wyłączenia silnika w żaden sposób nie implikuje ani nawet nie warunkuje jazdy. Silnik może przecież zostać włączony nawet podczas postoju w garażu, jak również pojazd może znajdować się podczas jazdy mimo wyłączonego silnika, będąc holowanym. Żadnego sensu nie ma też argument, że „po zmianie świateł jazda będzie kontynuowana” – co oznacza przecież w praktyce, że pojazd znajdzie się „podczas jazdy” dopiero w przyszłości. Dla stwierdzenia, że doszło do naruszenia zakazu, „korzystanie z telefonu” musi się odbyć „podczas jazdy”, tzn. fakty te muszą zaistnieć równocześnie. Nie ma żadnego znaczenia, czy pojazd znajdował się podczas jazdy wcześniej, ani czy podejmie jazdę później, choćby w najbliższym czasie.

SR w omawianym orzeczeniu stwierdził: „(…) «faktyczne» zatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem i oczekiwanie na zmianę świateł nie jest tożsame z zatrzymaniem pojazdu oznaczającym jego unieruchomienie, a tym samym wyłączenie pojazdu z ruchu, z jazdy.” Powoływany w ww. orzeczeniu art. 2 pkt 29 p.r.d., tj. definicja zatrzymania pojazdu w rzeczywistości zupełnie zaprzecza proponowanej w wyroku wykładni. Wprost bowiem stanowi, że każde unieruchomienie pojazdu wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego jest zatrzymaniem pojazdu [wyr. red.]. Zarówno w znaczeniu zwykłym, językowym, jak i definiowanym w ustawie, „zatrzymanie się” pojazdu stanowi jego „unieruchomienie”, co wyklucza znajdowanie się „podczas jazdy”, którą z definicji może być wyłącznie przemieszczanie się. Tym samym korzystanie z telefonu podczas takiego zatrzymania nie stanowi naruszenia zakazu z art. 45 ust. 2 pkt 1 p.r.d. i nie stanowi wykroczenia.

Na konieczność literalnego wykładania pojęcia „podczas jazdy” zwrócili uwagę Ł. Duśko i M. Szurman, którzy stwierdzili, że:

Znaczenie leksykalne sformułowania «podczas jazdy» wiążę ten termin z przemieszczaniem się pojazdu (…) znamię «podczas jazdy» powinno być interpretowane wąsko, w ten sposób, że nie obejmuje ono przypadków, gdy pojazd pozostaje w bezruchu.”.

Zaliczenie zatrzymania do pojęcia „podczas jazdy” stanowiłoby również wykładnię rozszerzającą, która jest niedopuszczalna na niekorzyść oskarżonego (obwinionego) [Duśko Ł., Szturman M., Sformułowanie…].

Podobny pogląd przedstawił, powoływany również przez ww. Autorów, M. Małecki, który słusznie wskazał, że:

„Czym innym jest bycie «uczestnikiem ruchu» (…) i znajdowanie się «w ruchu» (…) a czymś innym jest robienie czegoś «podczas jazdy».  Chodzi o konkretną sytuację w ruchu drogowym, polegającą na tym, że pojazd przemieszcza się, «jedzie» (…) Przeciwieństwem sytuacji «podczas jazdy» jest w omawianym kontekście sytuacja «podczas zatrzymania pojazdu» (…) Czyli nie ma wątpliwości, że zatrzymanie się na czerwonym świetle nie jest «jazdą», lecz nomen omen «zatrzymaniem» pojazdu wynikającym z warunków ruchu i przepisów” [Małecki M., Blog: Jedziesz autem…].

Wada przepisu nie tłumaczy naruszenia wykładnią funkcji gwarancyjnej prawa

Obowiązująca w Polsce regulacja zakazu korzystania z telefonu podczas jazdy jest wadliwa i przestarzała. Zdecydowanie negatywnie trzeba jednak ocenić praktykę rozszerzającej wykładni przepisu typizującego wykroczenie – w tym co do, nieznajdującego żadnego oparcia w ustawie, uznawania za czyn zabroniony samego trzymania telefonu w ręku lub używania telefonu podczas zatrzymania pojazdu [red.: Autor zasady wykładni tego typu przepisów opisał szerzej w: Matejko, W. (2022). Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Glosa do wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 26 maja 2022 r., sygn. akt VII W 135/22Paragraf na Drodze, 4, 7-19]. Żadnym argumentem w tej kwestii nie może być twierdzenie – nawet gdyby było słuszne – że zachowania takie mogą zagrażać bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Powołanie się na cel regulacji prawnej nie uprawnia bowiem do dowolnego, pozaustawowego kreowania norm, które miałyby ten cel realizować. Jak trafnie ujął to M. Małecki:

„(…) kontrargument «z funkcji ochronnej prawa karnego» nie może wszak usprawiedliwiać wprowadzania karalności danego rodzaju czynów w drodze kreatywnej interpretacji ustawy – naruszając tym samym funkcję gwarancyjną» (…)”. [Małecki M., Zmiana]


Literatura

  1. Ustawa z 20.06.1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 988 ze zm.
  2. L. Morawski, Zasady wykładni prawa, Toruń 2010, 72, 77–78; wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28.06.2000, K 25/99, OTK 2000/5/141.
  3. Wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie z 1.04.2015 r., sygn. IX W 733/15; wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie z 23.10.2015 r., sygn. IX W 2820/15; wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 5.09.2013 r., sygn. VII Ka 762/13; wyrok Sądu Rejonowego w Wągrowcu z 29.12.2015 r., sygn. II K 672/15, LEX nr 2134258.
  4. Wyrok Sądu Rejonowego w Wągrowcu z 29.12.2015 r., sygn. II K 672/15, LEX nr 2134258.
  5. Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie z 16.05.2008 r., sygn. II Waz 32/08; wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 28.11.2017 r., sygn. IX Ka 1197/17.
  6. R. A. Stefański, Zakaz korzystania z telefonu komórkowego podczas kierowania pojazdem, Paragraf na Drodze 1/2017, s. 51-52.
  7. Zob. np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 30.09.2015 r., sygn. K 3/13; A. Bartczak-Oplustil, Obowiązywanie zasady nullum crimen sine lege. Wybrane problemy, Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych 3/2013, s. 8.
  8. Wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 12.11.2013 r., sygn. IV Ka 1088/13
  9. Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z dnia 11.04.2017 r., sygn. XI W 5824/16.
  10. R. A. Stefański, Zakaz korzystania…, s. 54.
  11. Ł. Duśko, M. Szurman, Sformułowanie „podczas jazdy” jako okoliczność modalna zakazu korzystania z telefonu przez kierującego pojazdem, Paragraf na Drodze 4/2019, s. 10-13.
  12. M. Małecki, „Dogmaty Karnisty” – blog na portalu Facebook, 20.01.2018 r.: https://facebook.com/dogmatykarnisty/posts/906857652828932?wtsid=rdr_0R1EP2JD1K7QA65jZ.
  13. M. Małecki, Zmiana normatywna art. 98 k.w. („inne osoby”). Rzecz o regułach wykładni tekstu ustawy karnej, Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych 3/2011, s. 167.