Szczególna ostrożność przy cofaniu i potrącenie pieszego. Kierujący mógł nie mieć szansy zapobiec tragedii – wyrok Sądu Najwyższego (III KK 415/24)

Zapraszamy do lektury wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2025 r., w którym szczegółowo omówiono zasady bezpieczeństwa podczas wykonywania manewru cofania. Choć nie jest to ostateczne rozstrzygnięcie, ponieważ sprawa została przekazana do Sądu Okręgowego w S. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym, to na gruncie wykładni Prawa o ruchu drogowym niewątpliwie została postawiona słuszna granica pomiędzy niedozwolonym automatyzmem karania kierujących w podobnych sytuacjach a racjonalnością i umiarem w ocenie tego, jakie szanse percepcyjne miał kierujący. Są bowiem sytuacje, że nie zawsze, pomimo dochowania szczególnej ostrożności oraz dodatkowych wymogów ustawowych, da się dostrzec pieszego, zaś nie ma podstaw, aby wymagać od kierującego wysiadania z pojazdu w każdej sytuacji, gdy widoczność jest ograniczona czy to geometrycznie, czy też warunkami atmosferycznymi. Przedmiotowy wyrok wpisuje się we wnioski, jakie w sposób ogólny zawarto we wcześniejszej publikacji Strefy BRD, choć Sąd Najwyższy nie poruszał wszystkich kwestii w niej zawartych. Dziś możemy jednak ujawnić, że opisywana sprawa stanowiła inspirację do napisania tego artykułu.

Kolejnym pozytywnym wnioskiem płynącym z lektury przedmiotowego wyroku jest to, że Sąd Najwyższy poważnie podszedł do lektury opinii pozaprocesowych (tzw. prywatnych), co wpisuje się w trend obrany przez Ministerstwo Sprawiedliwości podczas prac nad ustawą o biegłych sądowych. W opiniach tych jasno podkreślono, że nie jest możliwe dokonanie rekonstrukcji zdarzenia i analizy czasowo-przestrzennej, dlatego jedna z nich (o drugiej nie mamy szczegółowej wiedzy) ograniczyła się do sprawdzenia czy mogły zajść takie relacje czasowo-przestrzenne i geometryczne, że piesza praktycznie cały czas znajdowała się w martwym polu widzenia kierującego. Sąd Najwyższy wskazał, że zarówno Sąd Rejonowy, jak i Sąd Okręgowy, wydając wyrok skazujący kierowcę, zlekceważyły argumentacje zawarte w tych opiniach i nie wywołały kolejnej choćby uzupełniającej opinii biegłego, aby zbadać, czy wobec niedostatku materiału dowodowego, mogła zaistnieć sytuacja, iż kierujący faktycznie nie miał szansy dostrzeżenia nieprawidłowo przekraczającej jezdnię pokrzywdzonej pieszej, bowiem w przypadku takich niedających się usunąć wątpliwości dopuszczone jest rozstrzyganie wyłącznie na korzyść podsądnego.

Na końcu Sąd Najwyższy wskazał, co ma być rolą przyszłego biegłego, nie pomijając zagadnień leżących na pograniczu Prawa o ruchu drogowym oraz inżynierii, ponieważ taktyka jazdy jest ściśle powiązana z zasadami ruchu, zaś technika jazdy obejmuje sprawność kierowania pojazdem. Sąd wprost nakazał, aby biegły ten ocenił postępowanie obu uczestników ruchu w kontekście zasad ruchu. I ten pogląd SN wpisuje się w publikację, którą zamieszczaliśmy na Strefie, ponieważ nie chodzi tu o dokonywanie kwalifikacji prawnej, tylko poszukiwanie przyczyn, zaś od ustalania winy jest sąd. Nie da się opiniować zdarzeń drogowych w oderwaniu od Prd, a rolą prawników jest kontrolowanie wywodów biegłych w tym zakresie, a i nierzadko bywa, że także prawnicy mylą się. Tak też było w tej sprawie na początkowym jej etapie, gdy przyjmowano, że piesza miała pierwszeństwo, zaś biegli wyprowadzili prawników z błędu (prokurator był tak zdezorientowany pismami pełnomocnika pokrzywdzonej, że w postanowieniu dotyczącym opinii uzupełniającej pytał biegłego wyłącznie o przepisy), jednak nie będziemy tego rozwijać, bo nie jest to tematem publikacji. Można rzec, że rozprawa powinna być miejscem ścierania się poglądów i nikomu nie wolno zamykać ust, bo wówczas dochodzi do rodzących bardzo poważne konsekwencje pomyłek. Ścierajmy się więc na poglądy, polemizujmy i kontrolujmy się wzajemnie. Niestety doświadczenie pokazuje, że „argumenty” ad personam w stylu „skoro nie jesteś prawnikiem, to nie zabieraj głosu” pojawiają się, gdy brak rzeczowych. Biegłym zresztą także zdarza się zarzucać prawnikom brak wiedzy i wyobraźni technicznej, co nie zawsze jest prawdą – zamiast tego trzeba dążyć do wyjaśnienia zawiłości, tak aby je wszyscy zrozumieli.

Okoliczności zdarzenia

Wracając do wyroku można w skrócie opisać, że wypadek miał miejsce w nocy, przy wilgotnej / mokrej jezdni, w obszarze zabudowanym na jednokierunkowej jezdni drogi dwujezdniowej o dwóch pasach ruchu służących do jazdy w tym samym kierunku. Jezdnie były rozdzielone szerokim pasem zieleni. Kierowca jechał do nowego paczkomatu ustawionego po prawej stronie drogi, prowadziła doń prowizoryczna droga. Za paczkomatem znajdował się dodatkowy pas jezdni, służący do zjazdu w osiedle. Po przejechaniu zjazdu do paczkomatu kierowca wjechał w ten drugi wjazd na rozwidleniu, zatrzymał skośnie pojazd i zaczął cofać. W zbliżonym czasie piesza rozpoczęła przekraczanie jezdni za tyłem samochodu z jego lewej na prawą stronę, a gdy dostrzegła, że ten cofa, zawróciła i chciała uciec w kierunku pasa zieleni, z którego przyszła. Kierowca cofając, pod koniec tego manewru skręcił tyłem w lewo, aby łatwiej mu było wjechać w przeoczony prowizoryczny wjazd. Tym samym niejako podążał za uciekającą pieszą. Wynika to z zeznań i wyjaśnień. Innych dowodów pozwalających na ustalenie parametrów ruchu uczestników wypadku nie zabezpieczono. W związku z powyższym jedyne co można było uczynić, to zweryfikować, czy mógł nastąpić tak nieszczęśliwy zbieg ruchu obu uczestników, że piesza znajdowała się za przyciemnianą szybą tylną półdostawczego pojazdu, poza polem widzenia lusterek bocznych. Takiej opcji powinien wielowariantowo poszukiwać biegły, bo wynika to wprost z zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podsądnego. W celu tym biegli powinni być szkoleni z podstaw prawa karnego, wykroczeniowego oraz procesowego, i tak w niektórych przypadkach się dzieje. Tymczasem organy procesowe kategorycznie podtrzymywały opinię biegłego, chociaż wykazywano mu błędy logiczne rozumowania i fakt, że ustalenia były zdecydowanie bardziej kategoryczne niż dowody, na których opierała się opinia.

Nacisk społeczny, emocje?

W sprawie istnieje jeszcze jeden wątek, który mógł wpłynąć zarówno na opinię biegłego, jak i na stanowisko prokuratora oraz obu instancji sądów. Kierujący wraz z pasażerem odjechał z miejsca zdarzenia. Gdy został zatrzymany wyjaśniał, że przy wyhamowaniu usłyszał nieokreślony stuk, co wytłumaczył sobie narzędziami wiezionymi w przestrzeni bagażowej niedużego dostawczego samochodu. Sugerowało to, że potrącenie pieszej najprawdopodobniej nastąpiło tuż przed zatrzymaniem cofanego pojazdu. Ślady kryminalistyczne jak i zeznania pokrzywdzonej pieszej nie wykluczały tej wersji, ponieważ dostała się wyłącznie pod tylną oś pojazdu i nawet nie ma pewności czy została najechana kołem, czy tylko nim dociśnięta. Gdyby więc nie było to pełne uderzenie, a np. zaparcie się pieszej rękami o tył pojazdu, to faktycznie mógł nie powstać efekt uderzenia w postaci tzw. pudła rezonansowego. Kwestia ta była rozstrzygana na rozprawach przez pryzmat dalszego postępowania kierującego, czy było ono typowe dla kogoś, kto brał udział w zdarzeniu drogowym. Analizowano kilka nagrań monitoringu z różnych miejsc – tak też ustalono pojazd. Skoro kierujący ten został skazany za zbiegnięcie z miejsca zdarzenia, to widocznie zadecydowały o tym inne dowody. Jednak bez względu na to ustalenie organy procesowe zamknęły się na argumentację dotyczącą przyczyn wypadku, i niejako na siłę wydano dwa wyroki skazujące. Czy była to próba przysłowiowej „zemsty” wymiaru sprawiedliwości, z powodu ucieczki kierowcy? Jeśli faktycznie wystąpiła, to była oczywiście naganna. Sprawa lokalnie medialna, pokrzywdzona piesza, kierowca cofał, a później odjechał, społeczeństwo oburzone… Zresztą – oceńcie Czytelnicy sami. Jedno jest pewne i wynika to z dyrektyw wymiaru kary – kara nie może być zemstą, więc nie przesądzając co do przyszłego rozstrzygnięcia, stanowisko Sądu Najwyższego należy zaaprobować.

Wyrok Sądu Najwyższego

Pełna treść wyroku znajduje się na końcu artykułu – w czytniku plików .pdf, natomiast jego najistotniejsze fragmenty, z punktu widzenia zasad badania przyczyn zdarzeń drogowych, wklejamy w postaci tekstowej.

Sąd Najwyższy w składzie […] w sprawie S. B. skazanego z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 16 kwietnia 2025 r., kasacji wniesionych w stosunku do skazanego S. B. przez obrońców od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 7 lutego 2024 r., sygn. akt IV Ka […]/23, zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego […] z dnia 27 lipca 2023 r., sygn. akt VI K […]/22,

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w S. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.

[…]

UZASADNIENIE

S. B. został oskarżony o to, że w dniu 30 grudnia 2021 roku w S., na wysokości posesji przy ul. K. […], nieumyślnie spowodował wypadek drogowy, umyślnie naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując pojazdem mechanicznym marki M. o numerze rejestracyjnym […], podczas wykonywania manewru cofania tym pojazdem, nie zachował szczególnej ostrożności, niewłaściwie obserwując sytuację na drodze, na skutek czego uderzył kierowanym przez siebie pojazdem pieszą G. G., przechodzącą przez jezdnię w miejscu zabronionym od strony ulicy K. w S. w kierunku O. G,. w wyniku czego G. G. doznała obrażeń ciała […], które to obrażenia spowodowały u G. G. ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia, tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k.

Sąd Rejonowy […], wyrokiem z dnia 27 lipca 2023 roku, sygn. akt VI K […]/22 uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 30 grudnia 2021 roku na wysokości posesji przy ulicy K. […] w S. nieumyślnie spowodował wypadek drogowy, nieumyślnie naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując pojazdem mechanicznym marki M. o numerze rejestracyjnym […], podczas wykonywania manewru cofania tym pojazdem, nie zachował szczególnej ostrożności, niewłaściwie obserwując sytuację na drodze, nie upewniając się, iż może wykonać ten manewr bezpiecznie, wskutek czego uderzył kierowanym przez siebie pojazdem pieszą G. G., przechodzącą przez jezdnię w miejscu niedozwolonym od strony ulicy K. w kierunku O. G., w wyniku czego G. G. doznała obrażeń ciała (…), które to obrażenia spowodowały u G. G. ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, to jest czynu kwalifikowanego z art. 177 § 2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 177 § 2 k.k. wymierzono mu karę roku pozbawienia wolności. Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. oraz art. 70 § 1 k.k. Sąd wykonanie orzeczonej w punkcie I wyroku kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 2 lat próby.

Sąd na podstawie art. 42 § 1 k.k., orzekł wobec oskarżonego również środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 3 lat; przy czym na podstawie art. 63 § 4 k.k. na poczet orzeczonego w punkcie III środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów zaliczono okres zatrzymania prawa jazdy od 6 stycznia 2022 r. Nadto na podstawie art. 46 § 2 k.k. zasądzono od oskarżonego S. B. nawiązkę na rzecz G. G. w kwocie 30.000,00 zł. Wyrok zawierał również rozstrzygnięcie o kosztach postępowania.

Na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego oraz – na jego niekorzyść – przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej i prokuratora, Sąd Okręgowy w S. wyrokiem z dnia 7 lutego 2024 roku, sygn. IV Ka […]/23 zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
1) opis przypisanego oskarżonemu czynu uzupełnił o stwierdzenie „a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia”,
2) kwalifikację prawną przypisanego oskarżonemu czynu uzupełnił o przepis art. 178 § 1 k.k.
3) podstawę wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego kary uzupełnił o przepis art. 178 § 1 k.k.,
4) orzeczoną karę pozbawienia wolności podwyższył do 2 lat i 6 miesięcy,
5) uchylił rozstrzygnięcie o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności,
6) w zakresie orzeczonego w pkt. III jego części dyspozytywnej środka karnego przyjął, że dotyczy on wszelkich pojazdów mechanicznych, jako podstawę prawną jego wymierzenia wskazał przepis art. 42 § 3 k.k. i orzekł go dożywotnio,
7) jako podstawę wszelkich rozstrzygnięć przyjął w oparciu o przepis art. 4 § 1 k.k. przepisy ustawy Kodeks karny w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 września 2023 r.

W pozostałym zakresie wyrok utrzymał w mocy i orzekł o kosztach procesu, w tym wymierzył skazanemu opłatę za obie instancje.

Kasacje od wyroku sądu drugiej instancji wywiedli obrońcy skazanego […].

[…]

Przy tak skonstruowanych zarzutach [do wyroku – dop. red.] obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w S. do ponownego rozpoznania [drugi obrońca wniósł o to samo – dop. red.].

W pisemnych odpowiedziach na kasacje pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej oraz prokurator wnieśli o ich oddalenie, przy czym ten ostatni – oceniając je jako oczywiście bezzasadne.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

Obie wywiedzione w imieniu oskarżonego kasacje okazały się uzasadnione, w zakresie, który zostanie przedstawiony w poniżej zaprezentowanych rozważaniach. Na wstępie uzasadnienia poczynić jednak należało kilka uwag o charakterze teoretycznym.

W układach drogowych, w których w rachubę wchodzi naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu nie tylko przez sprawcę wypadku, ale także innego uczestnika ruchu drogowego, w tym także samego pokrzywdzonego, ocena odpowiedzialności sprawcy wymaga rozważenia jego zachowania nie tylko w kontekście szczególnych zasad bezpieczeństwa ruchu, np. regulujących manewr cofania (art. 23 ust. 1 pkt. 3 p.r.d.), ale także – zasad ogólnych, z których na pierwsze miejsce wysuwa się zasada ograniczonego zaufania (art. 4 p.r.d.). Upoważnia ona uczestnika ruchu i inne osoby znajdujące się na drodze do założenia, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Zanim zasada ta przybrała postać normatywną, w orzecznictwie i literaturze odrzucono inne koncepcje w tym zakresie, tzn. zasadę bezwzględnej nieufności oraz względnej nieufności. Uczestnik ruchu nie ma więc obowiązku z góry zakładać nieostrożności innych uczestników ruchu (przyjmować, że współuczestnicy ruchu nie przestrzegają obowiązujących ich zasad ruchu) i nie może ponosić odpowiedzialności za to, że założenia takiego nie poczynił. Podobnie nie sposób uznać, że zaufanie do innych uczestników ruchu aktualizuje się dopiero wówczas, jeżeli ich zachowanie wskaże, że będą w konkretnej sytuacji przestrzegać ustalonych norm.

Nie stracił na zasadności pogląd wyrażony początkowo w orzecznictwie Sądu Najwyższego, zgodnie z którym wskazówką, że współuczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, jest zwłaszcza jawna i dostrzegalna dla prowadzącego pojazd ich niezdolność przestrzegania przepisów i zasad ruchu (uchwały: połączonych Izb Karnej i Wojskowej SN z 22.06.1963 r., VI KO 54/61, OSNKW 1963, nr 10, poz. 179; pełnego składu Izby Karnej SN z 28.02.1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, nr 3–4, poz. 33). Zasadnie analogiczne stanowisko prezentowane jest w najnowszej literaturze (zob. R. A. Stefański [w:] Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2024, art. 4 tezy 19-20; J. Dąbrowski, Naruszenie zasady ograniczonego zaufania jako znamię niektórych przestępstw i wykroczeń popełnionych we współczesnych realiach ruchu drogowego [w:] Przyszłość prawa. Księga pamiątkowa XX-lecia Wydziału Prawa i Administracji Uczelni Łazarskiego, Warszawa 2017, s. 396-397).

Trafnie w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że warunkiem naruszenia tej zasady jest wykazanie, iż kierowca mógł i powinien był przewidzieć takie zachowanie innego uczestnika ruchu niezgodne z zasadami ruchu drogowego (postanowienie SN z 16.04.2018 r., III KK 366/17). Zasada ograniczonego zaufania opiera się na przesłankach ocennych i aby stwierdzić jej naruszenie, trzeba wziąć pod uwagę szereg elementów, których określenie może nastąpić m.in. w drodze odtworzenia przebiegu wypadku. Jego odtworzenie, tak jak miał miejsce w rzeczywistości, pozwoli wskazać, kiedy kierujący podjął manewr obronny, a czasami nawet moment, w którym np. zauważył nieprawidłowe zachowanie się innego uczestnika ruchu, jak też określić moment, w którym miał możliwość i powinność spostrzeżenia okoliczności nakazującej utratę zaufania (R. A. Stefański, Jak daleko sięga ograniczone zaufanie, Paragraf na Drodze 2000/6, s. 24).

Te ostatnie poglądy mają szczególne znaczenie na płaszczyźnie okoliczności niniejszej sprawy. Równolegle do oceny zachowania oskarżonego, orzekające w sprawie Sądy były obowiązane do ustalenia, czy pokrzywdzona przyczyniła się do spowodowania przedmiotowego wypadku, czy też jej zachowanie należy rozpatrywać w kategoriach niepowiązanego przyczynowo z wypadkiem naruszenia zasad poruszania się pieszego na drodze. Następnie, czy pomimo ewidentnie niewłaściwego przekraczania przez pokrzywdzoną jezdni, cofający pojazdem oskarżony obowiązany przestrzegać szczególnych (art. 23 ust. 1 pkt. 3 p.r.d.) i ogólnych zasad bezpieczeństwa ruchu (art. 4 p.r.d., art. 3 ust. 1 p.r.d.) mógł albo przynajmniej powinien był dostrzec to zachowanie i odpowiednio przeciwdziałać zagrożeniu tak, aby nie doprowadzić do uderzenia cofającym pojazdem w pokrzywdzoną.

Analiza materiałów postępowania upoważnia do uznania, że okoliczności te nie zostały wyjaśnione w sposób wszechstronny, w zasadniczej mierze w wyniku naruszenia przez Sąd meriti – i akceptacji takiego postąpienia przez Sąd odwoławczy – zasad postępowania dowodowego, poprzez:
1) uznanie za pełną i nie zawierającą sprzeczności oraz niewymagającą uzupełnienia opinię biegłego B. S., w sytuacji, kiedy zaoferowana przez obronę oskarżonego opinia prywatna specjalistów z zakresu technicznej i kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego P. S. oraz P. K., zawierająca przeciwstawne wnioski, nie miała charakteru wyłącznie polemicznego, ale w sposób rzeczowy, przejrzysty i uwzględniający pozostałe komponenty materiału dowodowego, prezentowała zastrzeżenia biegłych i wskazywała na możliwość dopuszczenia się przez biegłego B. S. błędów merytorycznych w zakresie oceny zachowania się pokrzywdzonej i nietrafnej konkluzji opinii oraz możliwości alternatywnej oceny przebiegu zdarzenia z 30 grudnia 2021 r., jego przyczyn oraz zachowania jego uczestników – z obrazą art. 193 § 1 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k.;
2) przedwczesne oddalenie składanych przez obronę wniosków dowodowych zmierzających do pozyskania opinii uzupełniającej, względnie – o powołanie nowych biegłych i uznanie, że wnioski te zmierzają w sposób oczywisty do przedłużenia postępowania, podczas gdy miały one usprawiedliwioną podstawę – o czym będzie mowa dalej i dotyczyły oceny wiarygodności dowodu o znaczeniu podstawowym dla oceny odpowiedzialności oskarżonego za zarzucany mu występek – z obrazą art. 170 § 1a k.p.k. w związku z art. 170 § 1 pkt. 5 k.p.k.

W ocenie Sądu Najwyższego, w odniesieniu do zdarzenia stanowiącego główny przedmiot postępowania, tj. samego wypadku, nie ustalono w stopniu nie budzącym wątpliwości parametrów czasowo-przestrzennych zdarzenia uwzględniających, że w momencie zderzenia zarówno pojazd oskarżonego, jak i pokrzywdzona poruszali się. Nie rozważono na tej płaszczyźnie możliwych wariantów obserwowania przez oskarżonego drogi za pojazdem z uwzględnieniem konkretnych warunków drogowych (pora dnia, warunki atmosferyczne).

Pomimo szerokiego rozważenia tych okoliczności w opinii prywatnej, której integralną częścią była również symulacja komputerowa możliwych scenariuszy zdarzenia, prezentująca jego przebieg z pozycji obserwatora wewnętrznego, jak i zewnętrznego, ustalenie o możliwości dostrzeżenia pieszej zostało poczynione zasadniczo wyłącznie w oparciu o zapis statycznej kamery „Paczkomatu” znajdującego się nieopodal miejsca potrącenia pieszej. Postąpienie to budzi poważne wątpliwości i z oczywistością wskazuje na niepełne rozważenie całego spektrum sytuacyjnych uwarunkowań drogowych, w których doszło do uderzenia w pieszą, do analizy których orzekające w sprawie Sądy winna skłonić argumentacja opinii prywatnej.

Cofając po zmroku na jezdni dwupasmowej i nie wjeżdżając na część drogi przeznaczoną do ruchu pieszych, oskarżony winien w pierwszej kolejności spodziewać się na swoim torze jazdy innych nadjeżdżających pojazdów, które były stosunkowo łatwe do dostrzeżenia nawet w warunkach nocnych, albowiem z założenia winny poruszać się właściwie oświetlone. W takich warunkach drogowych znacznie trudniej jest natomiast obserwować nieoświetloną postać pieszą, zwłaszcza w miejscu, w którym – w zgodzie z przepisami – osoby takiej kierujący generalnie nie powinien się spodziewać. Fakt, że miejsce to było oświetlone światłem latarni nie mogło stanowić wyłącznej podstawy do przyjęcia, że oskarżony miał niczym nieskrępowaną możliwość zaobserwowania pokrzywdzonej. Także i w tym zakresie opinia prywatna wskazywała na dalsze – pominięte przez pierwotnie powołanego biegłego – okoliczności relewantne dla […] dokonania właściwej oceny w tym zakresie. Zwrócono tam uwagę na ubiór pokrzywdzonej (czarna kurtka, ciemne spodnie) i zlewanie się tego ubioru z ciemnym zabarwieniem mokrej, asfaltowej nawierzchni. Ocena o możliwości dostrzeżenia pokrzywdzonej nie była więc możliwa wyłącznie na podstawie uznania, że przy drodze są umieszczone latarnie uliczne, przy braku ustaleń czy – uwzględniając istniejące warunki drogowe – rzeczywiście oświetlały one jej osobę w stopniu umożliwiającym dostrzeżenie przez kierującego, względnie oświetlały ten obszar jezdni, który oskarżony mógł zaobserwować w lusterkach.

Konsekwencją braku wspomnianej rekonstrukcji czasowo-przestrzennej polegającej na zsynchronizowaniu ruchu pieszej z ruchem cofającego pojazdu oraz dokładnego toru jazdy pojazdu, był brak możliwości dokładnego określenia, co konkretnie oskarżony mógł i powinien dostrzec, ale z uwzględnieniem ograniczonej możliwości obserwacji drogi z wnętrza pojazdu i miejsca zajmowanego przez kierującego, a zwłaszcza występującego zjawiska tzw. »martwego pola«, tzn. obszaru pozostającego poza widzialnością lusterek – na co również nie bez racji zwrócono uwagę w opinii prywatnej, a czego nie rozważył biegły powołany w postępowaniu przygotowawczym.

Precyzyjne ustalenie wpływu tych czynników na możliwość obserwowania jezdni przez oskarżonego nie było możliwe wyłącznie na podstawie zapisu kamery przemysłowej umiejscowionej na stałe w zupełnie innym miejscu, niż miejsce kierującego, tzn. w pewnej odległości od miejsca wypadku, rejestrującej obraz w stosunkowo niskiej jakości, nie wspominając już o tym, że przedmiotowa kamera nie zarejestrowała samego zdarzenia, a przynajmniej zapis tego momentu nie został ujęty w materiałach postępowania. W takim układzie nagranie z kamery mogło być uznane co najwyżej za dowód o charakterze pomocniczym, nie zaś rozstrzygać o dochowaniu przez oskarżonego wiążących go zasad bezpieczeństwa.

W tym kontekście uznać należało, że zasięgnięta na potrzeby postępowania opinia analizowała zaistniałe zdarzenie w sposób powierzchowny i niewykorzystujący w pełni możliwości, które dają współczesne narzędzia informatyczne z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. W szczególności zaś opinia nie rozważała różnych wariantów zdarzenia i możliwości obserwacji drogi, co było nieodzowne uwzględniając wspomniany już dynamiczny charakter zdarzenia i fakt, że zarówno pojazd, jak i piesza w momencie zdarzenia przemieszczali się.

Nie sposób również było zaakceptować rozumowania Sądu, jakoby o możliwości pojawienia się pieszej za pojazdem miała świadczyć ścieżka wydeptana przez pieszych na pasie zieleni rozdzielającym obie jezdnie, świadcząca o tym, że miejsce to było wykorzystywane przez osoby nieprawidłowo przekraczające jezdnie. W literaturze i orzecznictwie trafnie wskazuje się, że okolicznościami, które prowadzą do utraty zaufania do innego uczestnika roku, są:
1) jego cechy osobiste wskazujące, że może on nie stosować się do obowiązujących go przepisów i zasad bezpieczeństwa ruchu,
2) nieprawidłowe zachowanie się uczestnika ruchu, ale również
3) szczególna uzasadniona doświadczeniem życiowym sytuacja (zob. por. R. A. Stefański [w:] Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2024, art. 4, teza 11; uchwała SN z 28.02.1975 r., V KZP 2/74, Wyrok SN z 26.11.1982 r. V KRN 353/82, M.Prawn. 2000/10 s. 662; Wyrok SN z 10.02.1976 roku, III KRN 70/75, OSNPG 1976/4, poz. 34). W tej ostatniej kategorii mieszczą się takie sytuacje, w których kierowca, nawet mimo braku konkretnego sygnału, zawsze powinien zachować nieufność do prawidłowości poruszania się innych osób ze względu na to, że nieprawidłowości te praktycznie występują tak często i stają się niemal regułą (postanowienie SN z 3.12.1962 r. Rw 1237/62). Utrata zaufania ma wynikać z sytuacji, co do których doświadczenie życiowe dowodzi, że uczestnicy ruchu z reguły nie stosują się do obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Chodzi o sytuacje, z którymi łączy się duże prawdopodobieństwo naruszenia przepisów ruchu. Naruszenia przepisów występują w nich z pewną częstotliwością, co pozwala scharakteryzować je jako typowe – powtarzają się w nich odchylenia od założonej typowości przebiegu określonych procesów (R. A. Stefański [w:] Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2024, art. 4, teza 17). W cytowanym piśmiennictwie za przykłady takich sytuacji i miejsc uznaje się: pobliża dworców kolejowych, gdzie ludzie śpieszą się z pociągów i do pociągów, przejścia na wysepki przystanków tramwajowych, ulice o wąskich chodnikach, na których przechodniom trudno się zmieścić, opuszczanie masowych spektakli, zawodów sportowych, czy zbiegowiska i okolice cmentarzy w dniu Święta Zmarłych.

Zdaniem Sądu Najwyższego, wydeptana ścieżka na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie może wprawdzie wskazywać o zdarzającym się w tym miejscu przekraczaniu tych jezdni w sposób niezgodny z przepisami, ale nie stanowi jeszcze miejsca »na pierwszy rzut oka« wskazującego na częste, wielokrotne i powtarzalne (powszechne) dopuszczanie się przez pieszych naruszeń przepisów, rozpoznawalne dla każdego uczestnika ruchu drogowego. Dlatego wadliwe było także przyjęcie, jakoby oskarżony – mieszkaniec pobliskich okolic – miał a priori zakładać, nawet bez dostrzeżenia pokrzywdzonej, że znajduje się w miejscu, w którym za jego pojazdem może w każdej chwili znaleźć się niefrasobliwy pieszy.

Równie dowolna była ocena wskazująca na możliwość dostrzeżenia pieszej przez oskarżonego w momencie przejeżdżania obok niej, zanim minął on zjazd do »Paczkomatu«. Już niezależnie od tego, że możliwość taka, choć przyjęta za podstawę zaskarżonego wyroku, nie została udowodniona ponad wszelką wątpliwość, to kierujący poruszając się do przodu obserwować winien przede wszystkim jezdnię i jej najbliższe sąsiedztwo. Przeciwny obowiązek, tj. obserwacji nie tylko drogi, ale także pełnej szerokości pasa zieleni rozdzielającego jezdnie trudny byłby do pogodzenia z zasadami bezpieczeństwa ruchu, nadto limitowany jest możliwościami fizjologicznymi – poziome pole widzenia wynosi bowiem około 120 stopni (por. np. załącznik 2 do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 5 grudnia 2022 r. w sprawie badań lekarskich osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami i kierowców, Dz. U. poz. 2503). Tymczasem w sprawie nie wykazano, w jakiej odległości od krawędzi jezdni była pokrzywdzona w momencie, kiedy oskarżony minął ją poruszając się zgodnie z kierunkiem ruchu (do przodu) i czy rzeczywiście mogła i powinna ona zostać przez niego zauważona. Nawet gdyby tak było, to samo tylko znalezienie się przez pieszą na pasie ruchu rozdzielającym jezdnie (a więc postąpienie nienaruszające żadnego przepisu), nie dawało jeszcze podstawy do przyjęcia, że zdecyduje się ona wkroczyć na jezdnię ze świadomością, że znajduje się tam pojazd w trakcie manewru cofania.

Wreszcie brak było podstaw do uznania, że kierujący podczas cofania bezwzględnie powinien odwrócić się obserwować drogę przez tylną szybę pojazdu. Nie ustalono bowiem ponad wszelką wątpliwość, że postąpienie takie rzeczywiście pozwoliłoby mu – z uwzględnieniem budowy pojazdu M. – na lepszą obserwację drogi, aniżeli przez lusterka boczne i lusterko wewnętrzne. Co więcej, na jezdni oskarżony mógł i powinien spodziewać się tylko innych nadjeżdżających samochodów, które ze względu na wspomniane już oświetlenie byłyby dla niego widoczne i których nie stwierdził zarówno przystępując do manewru, ani w jego trakcie – nie zaś nieoświetlonej pieszej, która przekraczała dwupasmową jezdnię w miejscu niedozwolonym.

W ramach oceny przewidywalności zagrożenia zupełnie nie rozważono, na ile pojawienie się za pojazdem pokrzywdzonej mogło stanowić zaskoczenie dla oskarżonego, jak również czy mógł podjąć manewry obronne i jakie mogły one przynieść skutek.

Zgodzić natomiast należy się z Sądem odwoławczym, że brak było podstaw do uwzględnienia wniosku dowodowego o przeprowadzenie oględzin miejsca zdarzenia, z uwagi na to, iż czynność ta została przeprowadzona w sposób prawidłowy na etapie postępowania przygotowawczego. Sąd Okręgowy prawidłowo rozważył również brak możliwości przeprowadzenia eksperymentu procesowego. Dla jego rzetelności wymagałby on – w zgodzie z oczekiwaniami obrony – niezwykle trudnego organizacyjnie zapewnienia identycznych jak tempore criminis, warunków drogowych, w tym zwłaszcza pogodowych (zbliżona pora roku i dnia, do pewnego stopnia zamglenie, o którym relacjonowali niektórzy świadkowie, wilgotność, czy temperatura wpływająca na odblaski nawierzchni). Są to natomiast warunki, które mogą zostać uwzględnione w toku rekonstrukcji zdarzenia przez biegłych dysponujących zaawansowanymi narzędziami informatycznymi, które – jak wynika z praktyki sądowej – mogą symulować także i takie okoliczności.

Nie podzielił również Sąd Najwyższy poglądu, jakoby nagranie z kamery znajdującej się na paczkomacie wykraczało poza zakres dyspozycji art. 405 § 2 k.p.k. i brak był możliwości ujawnienia go bez odczytywania, w związku z czym Sąd Rejonowy oparł swoje rozstrzygnięcie na dowodzie nieujawnionym, z obrazą artykułu 410 k.p.k. Wraz ze zmianą art. 405 § 2 k.p.k. i wprowadzeniem mechanizmu tzw. samoujawnienia wydanie decyzji procesowych w trybie artykułu 394 § 2 k.p.k. jest zbędne i z chwilą zamknięcia przewodu sądowego wszystkie protokoły i dokumenty są ujawniane, a więc wliczane w poczet materiału dowodowego bez odczytywania. Abstrahując od dyspozycji artykułu 405 § 3 k.p.k. definiującej w wąskim, czysto procesowym zakresie znaczenie »dokumentu«, o którym mowa w art. 405 § 2 k.p.k., to wykładnia tego pojęcia wymaga posiłkowego sięgnięcia do definicji wynikającej z ustawy najbardziej zbliżonej pod względem regulowanej materii, tj. Kodeksu karnego. Definiuje on, w art. 115 § 14, dokument w znaczeniu materialnym, kładąc akcent na jego istotę – jako nośnik określonej informacji. Zgodnie z tą definicją dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne. Definicję tę z oczywistością spełnia nagranie audiowizualne z przedmiotowej kamery, tym bardziej, że zostało ono poddane protokolarnym oględzinom (art. 143 § 1 pkt. 3 k.p.k.), zaś sam zapis cyfrowy z założenia stanowi integralną część tego protokołu. Dość przy tym wspomnieć, że przedmiotowe nagranie było bez ograniczeń dostępne zarówno dla stron postępowania, jak i biegłego, a także dowód ten wymieniony został w akcie oskarżenia jako »dowód podlegający ujawnieniu na rozprawie głównej«, co oznacza, że znajdował do niego zastosowanie także art. 405 § 3 pkt. 1 k.p.k. Podsumowując rozważania w tej części stwierdzić należało, że ujawnienie bez odczytywania w trybie art. 405 § 2 k.p.k. odnosi się również do dokumentów przybierających postać zapisów audiowizualnych i zaktualizowanie się sytuacji wskazanej w tym przepisie nie rodzi konieczności odtwarzania ich zapisu (nagrania).

Pomimo powyższych uwag, ostatecznie należało uznać, że kontrola odwoławcza omówionym powyżej zakresie skutkująca afirmacją stanowiska zaprezentowanego w tym zakresie przez Sąd I instancji pozbawiona była waloru wszechstronności, afirmowała ograniczającą realizację prawa do obrony możliwość składania przez stronę racjonalnych i celowych wniosków dowodowych i spowodowała, że oskarżony istotnie został pozbawiony możliwości rzetelnej kontroli instancyjnej wyroku Sądu Rejonowego.

W kontekście stwierdzonych uchybień odnoszących się do kwestii zawinionego spowodowania wypadku drogowego, przedwczesne było wypowiadanie się do tej grupy zarzutów, która dotyczyła zbiegnięcia z miejsca przedmiotowego wypadku. Zaostrzona odpowiedzialność z art. 178 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do 30 września 2023 r.) dotyczy bowiem tylko sprawcy, który popełnił przestępstwo określone m.in. w art. 177 k.k., a ta okoliczność nie została na obecnym etapie postępowania przesądzona.

Przedmiotowe uchybienia wskazujące na nierespektowanie zasad postępowania dowodowego dotyczącego podstawy faktycznej wyroku skazującego oskarżonego za spowodowanie wypadku drogowego, świadczyło o naruszeniu w stopniu rażącym standardów kontroli odwoławczej wynikających z art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. Mogło również mieć istotny wpływ na treść wyroku Sądu odwoławczego przedwcześnie uznającego oskarżonego nie tylko za winnego zarzucanego mu przestępstwa z art. 177 § 2 k.p.k. w sytuacji niewyjaśnienia wątpliwości ujawnionych na skutek przedłożonej opinii prywatnej i nierozważenia ewentualnego wpływu na zdarzenie zachowania pokrzywdzonej, które mogło limitować stopień winy oskarżonego, a jako następstwo powyższego – także przypisujące mu zaostrzoną odpowiedzialność wynikającą z artykułu 178 § 1 k.k.

Ze względu na ziszczenie się koniunkcji przesłanek wymienionych w art. 523 § 1 k.p.k. zaskarżony wyrok podlegał uchyleniu, a sprawa – przekazaniu Sądowi Okręgowemu w S. do ponownego rozpoznania.

Ponownie rozpoznając sprawę Sąd odwoławczy – respektując kierunek wniesionych kasacji – uwzględni powyżej zaprezentowane spostrzeżenia i – respektując dyspozycję art. 198 § 1 k.p.k. dopuści dowód z nowej opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego bądź odpowiedniej instytucji naukowej lub specjalistycznej. Rolą biegłego (biegłych) powinno być:
1) wszechstronna rekonstrukcja przebiegu zdarzenia, uwzględniająca różne scenariusze jego przebiegu oraz rzeczywistą możliwość obserwacji przez oskarżonego drogi i pozycji pokrzywdzonej za pojazdem, z uwzględnieniem „martwego pola” zwierciadeł;
2) ocena prawidłowości przyjętej przez oskarżonego taktyki i techniki jazdy pojazdem;
3) ocena prawidłowości zachowania pokrzywdzonej podczas przekraczania jezdni;
4) ocena, czy zachowania (działania lub zaniechania): a) oskarżonego i b) pokrzywdzonej pozostają w związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem.
Dla prawidłowego przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych nieodzownym będzie pozyskanie całości nagrania z kamery „Paczkomatu”, o ile oczywiście będzie to możliwe.

Z tych wszystkich względów orzeczono jak w wyroku.

K. K., J. G., M. P.”